Mundo, la vida y ... yo

czyli świat, życie i ... ja

bez weny...@ czerwiec 26, 2011

Kolejny dzień mija, a u mnie jak nie było tak nie ma. Wena gdzieś odeszła, w siną dal. Może kiedyś wróci... A ogólnie to jakaś jestem wściekła na cały świat. Nie wiem czemu, tak po prostu, wszystko mnie denerwuje. A może i wiem dlaczego, bo tak bardzo chciałabym nosić w sobie już małą fasolkę, a tu d... Nie ma jak, nie mam pracy, no nie niby mam, na zastępstwo, które prawdopodobnie skończy się za 2 tygodnie, więc w sumie jaka to praca. Ehhh....mój Mąż też w domu siedzi, bo pracy nie ma i tak żyjemy z weselnych pieniędzy, które powoli się kończą. I to mnie też wqrza, bo chciałam żebyśmy mieli jakieś oszczędności i co???Ehhh, czemu tak w totka nie można wygrać??Nie no wiem czemu, za mało gram? :P Od tego tygodnia puszczam przynajmniej jednego totka w tygodniu, kurcze muszę w końcu tą 6 trafić, bo czemu inni mogą a ja nie? W końcu jestem wiedźma, no tak...ale raczej kraczę komuś niż sobie i to zazwyczaj są złe rzeczy.
Ale z pozytywów kupiliśmy żelazko tefala do prasowania w pionie :D :D i pomalowałam pazurki na zielono i różowo ;p tak żeby troszkę optymizmu wpuścić do mojego życia, bo jak na razie pogłębiam się w depresji, hehe depresja po małżeńska :P, jak jest po porodowa to i może być po małżeńska :P Głupek ze mnie, wiem, ale cóż, świat nie może się składać tylko z ludzi mądrych i pozytywnych, muszą być też szaleńcy :)
Dobra idę spać bo bredzę :)
Pozdrowienia dla Magdaleny :*, Rodzinki :P i dla Leny :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz